Wraca sprawa Dody i jej byłego partnera. Doszło do naruszenia zasad uczciwego procesu?
Przypomnijmy, sprawa dotyczy byłego partnera Emila H., który oskarżył Dodę i jej męża o szantażowanie go fotografią, na której biznesmen miał być penetrowany wibratorem. „Super Express” podaje, że piosenkarka twierdzi, iż to były partner dostarczył jej zdjęcie. Co więcej, Doda była oskarżana o zniszczenie samochodu Emila H., a ona sama zarzucała mu oszustwa finansowe. 18 maja przytoczyła na Instagramie fragment tekstu dziennikarzy śledczych z serwisu zyciestolicy.com.pl, którzy rzuca światło na sprawę toczącą się między artystką a Emilem H.
Ustalenia dziennikarzy
Z doniesień portalu wynika, że policjant, który prowadzi śledztwo przeciwko Dodzie, współpracuje z tym samym adwokatem, co Emil H. Na tym nie koniec, ponieważ mec. Jerzy Jurek reprezentował asp. sztab. Mariusza Dziubaka w jego sprawie rozwodowej. Dziennikarze przekazali, że prokurator, która nadzorowała czynności Dziubaka w sprawie przeciwko Dodzie, również była obecna podczas wspomnianej sprawy rozwodowej, ale w charakterze świadka.
Głos w sprawie zabrał już nadinsp. Adam Maruszczak były Dyrektor Centralnego Biura Śledczego. – Kontakty na linii policjant-pełnomocnik-pokrzywdzony a dodatkowo prokurator mogą być wykorzystane przez stronę przeciwną w celu zakłócenia i utrudnienia procesu dowodzenia w prowadzonym postępowaniu. Zasadą jest, że organ procesowy powinien mieć bezstronny stosunek do sprawy, do stron i innych uczestników postępowania procesowego – przyznał w rozmowie z portalem.
W tekście udostępnionym przez piosenkarkę pojawił się także wątek byłego redaktora naczelnego „Gazety Finansowej”, Jana Pińskiego, który prywatnie przyjaźni się z prawnikiem Emila H. Na łamach wspomnianego tytułu publikowano zeznania świadków i podejrzanych w sprawie Dody i Emila S. Dziennikarze zyciestolicy.com twierdzą, że dotarli do wiadomości Pińskiego, który na zlecenie „miał artykułami posłać Dodę na dno”.